Do G.
Dziś Dzień Kobiet. Powiem szczerze, że jak widzę niektóre dziewczyny, to zastanawiam się, czy zasługują na to, aby dostać jakiegokolwiek kwiatka. Zero w nich subtelności, a co drugie słowo to "kurwa" (same siebie tak określają czy co?). Z kolei inne chyba myślą, że zasługują na jakieś drogie prezenty z tytułu bycia kobietą i stroją foszki, kiedy daje się im zwykłego kwiatka. A przecież liczy się pamięć i drobny gest.
W tym momencie wchodzi się również w temat lizodupstwa, które jest często obecne na arenie uczeń-nauczyciel. Kurczę, naprawdę nie wystarczy standardowe sto lat? Koniecznie trzeba kupować bógwiejakie prezenty? A najlepsze jest to, że taki przyzwyczajony belfer, zupełnie jak dziewczyny powyżej, również stroi foszki, jeśli nie dostanie jakiegoś upominku n-ty raz w ciągu roku. Według mojej skromnej opinii, to jest po prostu żałosne
No dobra, wszystkie formalności załatwione, więc oficjalnie rozpoczynam weekend. Zamierzam trochę przysiąść do nauki, bo czasu coraz mniej, a spraw do załatwienia coraz więcej. Tak sobie myślę, że za dwa miesiące nie będę się już widzieć z niektórymi ludźmi. W sumie trochę szkoda, bo mimo wszystko się do nich przywiązałem. Zobaczymy.